Policjant zatrzymuje wóz strażacki. Kierowca protestuje :
- Ależ panie władzo, przecież jedziemy do palącego się domu !
- Jak mówię, że za szybko, to za szybko ! Palący się dom już minęliście !
Sołtys pyta Józka :
- Józek , czy wasze konie palą papierosy ?
- Nie !
- To chyba się wam stajnia pali !
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru, komendant pisze raport :
" Zgasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa, utonęło dziesięć".
Pani Kowalska przygotowuje w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia:
- Mamo, choinka się pali !
- Nie mówi się pali, tylko świeci !
Po chwili :
- Mamo, firanki też sie świecą !!!
W czasie ćwiczeń oficer pyta strażaka, co by zrobił, gdyby zauważył, że grozi komuś śmierć w płomieniach.
- Krzyknąłbym "człowiek w niebezpieczeństwie"
- Nieźle, ale gdyby to był któryś z waszych komendantów?
- Zależy który...
- Czego tak beczysz ?
- Bo mnie ojciec pasem zlał za pieczenie kartofli ... uuuuu...
- To ile było tych kartofli ?
- Trzy
- I za te kartofle tak cię zlał ?
- I jeszcze za trzy hektary lasu, bo ognisko rozpaliłem przy samym lesie ... uuuuu....
W szkole. Nauczyciel pyta ucznia :
- Czego nie należy robić, aby nie wywołać pożaru. Zastanów się dobrze - mówi - Pytanie nie jest trudne...
Pytanie nie, ale odpowiedź tak - mówi uczeń.
W szkockiej wiosce wybuchł pożar. Strażacy stoją z boku i przyglądają się płomieniom.
- Dlaczego nie gasicie ? - pyta cudzoziemiec.
- Wody nam szkoda.
Piękna dziewczyna dziękuje strażakowi za uratowanie :
- To było i bohaterskie, i trudne.
Na co strażak :
- Nie tyle bohaterskie, co trudne. Proszę sobie wyobrazić, ile musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani okna trzech moich kolegów.
Żona czyni mężowi wymówki:
- Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.
- A co mówią o Kowalskich?
- Że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się
ich mieszkanie !
W gospodzie jeden z gości rzucił niedopałek papierosa na podłogę.
- Czy w tomu też pan robi tak samo ? - pyta sąsiad
- Robiłem, ale nie mam już domu
Straż poinformowano, o pożarze na 4 piętrze.
- Jaki to jest dom - pyta strażak - ze starego, czy nowego budownictwa ?
- Ze starego budownictwa.
- Nie możemy przyjechać, bo nie mamy tak wysokich drabin - odpowiada strażak.
Sędzia:
- Z przemówienia pana mecenasa wynika, że to nie oskarżony podpalił dom, tylko poszkodowany ?
- No, niezupełnie, zrobił to oskarżony, ale bardzo niechętnie.
Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka.
-Pracowałeś kiedyś w straży ?
-Nie.
- Odbyłeś jakieś szkolenie ?
-Nie.
- Więc jakie masz kwalifikacje ?
- Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.
W gospodzie strażak zamawia obiad i od razu prosi o rachunek. Zdziwionemu kelnerowi wyjaśnia swój pośpiech :
- Do pożaru się spieszę...
Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasła.